Jeśli już jesteśmy przy uszkodzonych autach z USA i "hejterach".
Dla aut młodych (do 6 lat), aktualne uszkodzenie z jakim występuje na aukcji jest jedynym jakie posiada. Oznacza to, że nigdy wcześniej nie było naprawiane i mamy w 100% wpływ na jakość tej naprawy. W przypadku aut z rynku europejskiego, często jesteśmy postawieni przed faktem dokonanym, ponieważ auto już jest naprawione. Kupienie bezkolizyjnego auta kilku letniego z rynku europejskiego jest praktycznie niemożliwe. Jeśli sami podchodzimy do kupna, bardzo trudno jest ocenić jakość tej naprawy, ponieważ nie mamy do tego narzędzi i kompetencji. Zatem z jednej strony przeciwnicy "hejtują" auta z USA, z drugiej zaś mają sami ograniczone pole manewru, ponieważ auta europejskie już są po przejściach. Można śmiało powiedzieć, że ich teoria o uszkodzonych auta z USA po prostu nie ma racji bytu. Logicznym jest, że wolimy kupić uszkodzony pojazd i sami go naprawić, niż kupić już naprawiony pojazd.
Ten "hejt" trochę nie dawał nam spokoju, więc zmuszeni byliśmy do wyjaśnienia tematu dość dokładnie. Sami nie mamy z tym problemu i doceniamy te auta z uwagi na ponadprzeciętny stan techniczny. Jednak wiadome jest, że są ludzie którzy i tak będą stali przy swoim, jeżdżąc "bezwypadkowym" autem bez poduszek :) <to oczywiście gruba szydera>
Jednak jeśli już "hejterzy" sobie poszli i zostaliśmy w sympatycznym gronie, przejdźmy do konkretów konwersji, czyli tematu nr 2 dzisiejszego artykułu.
Naszym zdaniem warto zrobić wszystko, by doprowadzić auto do standardów europejskich. Przede wszystkim dla bezpieczeństwa i dostosowania auta do aktualnego prawa drogowego. A poza tym, pewne kwestie w zakresie konwersji robimy dla siebie i przyszłego nabywcy. Słabo lub źle wykonana konwersja może zniechęcić przyszłego nabywcę do zakupu auta. Licznik w milach, temperatura w Fahrenheit'ach czy nieparzyste wyszukiwanie stacji radiowych - to tylko kilka podstawowych elementów, na które trzeba zwrócić uwagę. W dobie aut nowoczesnych, wyposażonych często w wirtualny kokpit, powyższe zmiany to "dwa" kliknięcia Pana od kodowania. Niby tak nie wiele, a jak dużo możemy osiągnąć. Przy wyborze aut z USA, poza uszkodzeniami, warto też zwrócić uwagę, czy ewentualna konwersja będzie wykonana w sposób profesjonalny, a dokładniej czy auto po konwersji będzie 1 do 1 z odpowiednikiem w europie. Brak takiej pewności, może wywołać nie małą konsternację w oczach zainteresowanej osoby. Brak konwersji na europę, to tylko dawanie naszemu kupującemu powodu do szukania niedoskonałości naszego auta. W takiej sytuacji, klient zapyta o kierunek pochodzenia auta oraz jego stan techniczny w momencie zakupu. Nie jesteśmy za tym by to ukrywać, natomiast pierwsze wrażenie liczy się najbardziej. Wzorowe pierwsze wrażenie sprawia, że mało kto będzie dalej szukał wad auta, a pokazanie zdjęć z aukcji tylko utwierdzi go w przekonaniu, że dokonuje właściwego wyboru.
Wniosek z tego jest prosty: dobra konwersja jest ważniejsza niż stan techniczny auta na aukcji.