Nie jesteśmy autorami naprawy ze zdjęcia, jest to bowiem zdjęcie auta przypadkowo znalezionego w jednym z parkingów podziemnych. Dość długo analizowaliśmy sytuację i doszliśmy do pewnych wniosków. Otóż z jednej strony (strony użytkownika) można ten konkretny przypadek uznać za błąd lakierniczy i uznać, że naprawa kwalifikuje się do poprawki. Z drugiej zaś strony (strony lakiernika) wszystko poszło zgodnie z planem. Gdzie w takim razie leży problem?
Cieniowanie opisywaliśmy już w innym artykule. Opowiadaliśmy tam między innymi o tym, że cieniowanie służy "wygubieniu" się koloru na elemencie sąsiednim, aby przejście było łagodne, a całość sprawiała wrażenie naturalności. I wracając do naprawy ze zdjęcia: tu było dokładnie tak samo. Lakiernik cieniując sąsiedni element (w tym przypadku drzwi), zrobił pewne wypruszenie na poziomie 30% długości drzwi i całość zamknął lakierem BEZBARWNYM. Specjalnie napisaliśmy to drukowanymi literami, żebyście wiedzieli, że cały problem odbioru koloru przez nasze oczy jest właśnie w topie. No dobrze, ale lakier bezbarwny jest bezbarwny, więc jaki on ma wpływ na kolor, który widzimy?
Lakier bezbarwny jest bazbarwny, ale praw fizyki nie oszukamy. Bezbarwny top jest czymś w rodzaju soczewki, która szczególnie przy jasnych kolorach metalizowanych potrafi załamywać światło w sposób inny, niż na sąsiednim elemencie. Jak to wygląda praktycznie? Na końcówce drzwi przednich jest minimalnie więcej bezbarwnego niż na drzwiach tylnych. Spojrzenie na to z pewnego kąta daje efekt zmiany koloru. Jak spojrzymy na 2 elementy pod kątem prostym, czyli na wprost, oba kolory są identyczne. Jeśli już mamy teorie za sobą, to wróćmy do pytań z początku artykułu.
Czy jest to wada lakiernicza i kwalifikuje się na reklamację? Zdecydowanie nie.
Czy można i warto to poprawić? Na pewno tak. W takiej sytuacji należałoby zrobić coś wbrew technologii i kosztorysom, a mianowicie skończyć lakier bezbarwny wcześniej, również z cieniowaniem, tak aby umożliwić w dziale detailingu spolerowanie tego przejścia. Z uwagi na dość skomplikowaną sytuację, rzadko się wykonuje taki manewr.
Jak widzicie, nie zawsze sytuacja na aucie jest taka oczywista. Czasami od nas specjalistów to również wymaga pewnego zastanowienia. Pamiętajcie zawsze, że zakład blacharsko-lakierniczy to nie fabryka. Tu pracują ludzie, operują chemią, a cały świat to jedna wielka fizyka. Zastanówcie się czasem dwa razy, zanim lakiernika nazwiecie parciarzem, a koloryste fajtłapą.
Lakier srebrny to najtrudniejszy kolor na lakiernika i on naprawdę robi wszystko by wyjść z tego jak najlepiej :)
Wszystkiego dobrego, MLP Serwis.