jedna z ważniejszych kwestii, którą trzeba i warto regularnie kontrolować. Odpowiedni poziom napięcia na akumulatorze pozwala uruchomić silnik czy utrzymać wszelkie systemy pokładowe. O problemie z prądem najczęściej dowiadujemy się wtedy, gdy nie możemy odpalić naszego auta lub kiedy komputer wyrzuca check informujący o niskim napięciu. Jak się przed tym bronić? Czy nowe auta również mogą mieć problem z prądem? O tym wszystkim w dzisiejszym artykule. Klasyczne auto posiadające silnik spalinowy, z reguły ma dość prosty układ elektryczny. Generatorem prądu jest alternator, odbiornikiem (buforem prądu) jest natomiast akumulator. Pomiędzy tymi dwoma urządzeniami znajduje się przewód plusowy (czerwony) oraz przewód masowy (czarny), który bezpośrednio przymocowany jest do akumulatora. Masę w przypadku alternatora stanowi korpus silnika. Tak prosta konstrukcja tego rozwiązania daje nieograniczone wręcz możliwości diagnostyczne. Szkół i technik diagnostyki jest mnóstwo, ale posługując się nawet najprostszym multimetrem jesteśmy w stanie samodzielnie wykonać kilka istotnych pomiarów, które jednoznacznie wskażą problem z prądem. Zacząć warto od samego bufora, czyli akumulatora. Mało kto wie, że akumulator samochodowy składa się z 6 mniejszych akumulatorów zwanych celami. W każdej z cel jest katoda i anoda, a pomiędzy nimi znajduje się roztwór elektrolitu. Rozładowywanie, czyli pobór energii z akumulatora, to proces który polega na tym, że z roztworu elektrolitu wytrąca się siarka i osadza się na elektrodach, a stężenie kwasu w roztworze maleje. To oczywiście jest opisane w dużym skrócie, jednak na potrzeby dzisiejszego artykułu w zupełności wystarcza. Skrajne rozładowanie akumulatora doprowadza do zasiarczenia elektrod, co może być dla akumulatora mega destrukcyjne. Ładowanie natomiast, to proces odwrotny. Siarka osadzona na elektrodach znów wraca do roztworu w postaci kwasu. Tym samym gęstość elektrolitu rośnie. Wracając teraz do głównego wątku. Uszkodzenie jednej z cel, na przykład w postaci zwarcia lub opadu masy czynnej elektrody, spowoduje że sumaryczne napięcie na akumulatorze będzie niższe i być może właśnie na tym etapie nasz problem już udało się rozwiązać. Aby mieć 100% pewność co do stanu naszego akumulatora, należy spróbować go naładować zewnętrznym źródłem prądu, a następnie zmierzyć odpowiednim testerem. Parametry takie jak rezystancja wewnętrzna oraz SOH i SOC są w stanie rozwiać nasze wszelkie wątpliwości. Zatem nawet jeśli samochód chciałby dostarczyć do bufora odpowiedni prąd, a nasz akumulator jest uszkodzony, to za żadne skarby go nie naładuje. Co jednak jeśli nasz akumulator przyjmuje ładunek, a jego parametry „życiowe” są w porządku? Trzeba szukać dalej. Problem z prądem może być bardziej skomplikowany niż nam się wydaje.
Drugim elementem wartym głębszego pochylenia jest generator, czyli po prostu alternator. Jest to urządzenie mechaniczne, które napędzane jest paskiem osprzętu. Obracające się koło pasowe, niczym dynamo w rowerze doprowadza do produkcji prądu. Z samego alternatora wychodzi przewód plusowy, którym bezpośrednio zasilany jest akumulator. Jak wcześniej wspomnieliśmy, masę w przypadku alternatora stanowi obudowa. Jak należy w tym przypadku przeprowadzić diagnostykę? Jak ustalić problem z prądem? Naszym zadaniem jest sprawdzić napięcie jakie generowane jest przez alternator sam w sobie. W tym celu, plus multimetru podpinamy pod przewód plusowy, natomiast minus multimetru podpinamy pod obudowę. Jakie wyniki uznać należy za prawidłowe, jakie natomiast za powód do zmartwień? Dobrze by było, gdyby alternator generował w okolicach 14,4 – 14,7V. Jeśli nasz wynik jest poniżej tych wartości, warto sprawdzić nasz alternator w profesjonalnym serwisie, a finalnie go zregenerować lub wymienić na nowy. Jednak jeśli akumulator i alternator są w naszym przypadku ok, należy przejść do przewód, które są nie mniej istotne. Racjonalny spadek napięcia na przewodzie masowym i przewodzie plusowym pod pełnym obciążeniem nie powinien być większy niż 0,2V, czyli 200mV. Jak dokonać takiego pomiaru? Również w bardzo prosty sposób. W przypadku przewodu plusowego, należy plus multimetru osadzić na plusie alternatora, natomiast minus multimetru na plusie akumulatora. Jeśli pomiar napięcia na tym kawałku przewodu wskaże wyższą wartość niż 0,2V, mamy winowajcę. Jeśli natomiast pomiar mieści się w granicach, przechodzimy do pomiaru spadku napięcia na masie. Analogicznie jak w przypadku przewodu plusowego, podpinamy plus multimetru do obudowy alternatora, natomiast minus multimetru do klemy minusowej akumulatora. Tu również spadem pod pełnym obciążeniem nie powinien być większy niż 200mV. Na samym początku artykułu padło jeszcze jedno bardzo ważne pytanie, mianowicie czy problemy związane z ładowanie to głównie bolączka starych samochodów, czy spotyka się takie usterki również w świeżych autach? Na to pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Z jednej strony logicznym jest fakt, że stary akumulator czy stary alternator mogą nie pracować jak należy, z drugiej zaś strony nie możemy wykluczyć w nowym samochodzie przegryzienia przewodu plusowego przez na przykład szczury czy kuny. W obu przypadkach konsekwencje będą podobne, choć przyczyny będzie nieco inna. Niezależnie od tego jak młodym, czy jak starym autem jeździsz, dzięki temu artykułowi możesz w sposób samodzielny zdiagnozować problem i uniknąć dużych kosztów. Cieszymy się również, że tak chętnie wchodzicie na naszego bloga i pozyskujecie wiedzę. A my na ile możemy, chętnie dzielimy się własnymi doświadczeniami. Jeśli macie jakieś pytania lub nie wiecie jak rozwiązać problem z prądem, zachęcamy do kontaktu za pośrednictwem maila.
Do następnego, MLP Serwis.
Przeczytaj nasze inne artykuły
MLP SERWIS
UL. POZNAŃSKA 4
05-850 MORY
TEL. 534 045 623
MLP SERWIS© 2021